Wczorajsze awantury podczas prac Komisji Sprawiedliwości były całkowicie niepotrzebne i pokazały raczej w negatywnym świetle opozycję. Nic nie usprawiedliwia wyrywania mikrofonu panu przewodniczącemu Piotrowiczowi i nawet wówczas, kiedy prace Komisji pod jego przewodnictwem wołają o pomstę do nieba. Ale prawo i dobre maniery powinny przyświecać wszystkim, również politykom opozycji, którzy tak ciągle odnoszą się do zasad praworządności.
Można mieć pretensje, że PiS traktuje opozycję jako balast, który z chęcią ta partia by zneutralizowała, ale właśnie takie zachowania opozycji, jak wczoraj czy w grudniu ubiegłego roku, nie pokazują tylko racji opozycji - pokazują również rację rządzących odnośnie złego zachowania przeciwników politycznych. Zamiast opozycyjni posłowie świecić przykładem prawdziwych państwowców, to zaczęli na Komisji karczemną awanturę. Prawdziwa opozycja, widząc bezsens takiego procedowania, powinna zamilknąć i ciszą protestować przeciwko działaniom rządzących w tej Komisji. Również odwołać się do społeczeństwa, by bronili demokracji, ale nigdy nie mogli posłowie opozycji sami łamać te zasady w Sejmie. Jeśli zarzuca opozycja łamanie zasad przeciwnikom, to nie może sama również tak czynić. Wczoraj opozycja popełniła karygodny błąd - stała się sprawcą awantury i nie można tego tłumaczyć nieregulaminowym działaniem pana Piotrowicza. Jeśli ktoś łamie Regulamin Sejmu to tym samym nie otwiera furtki do łamania tego prawa ze strony opozycji.
